Wiejskie drogi zawsze wywołują sentyment. Człowiek z miasta szczęśliwy jest kiedy może przemieszczać się takimi w terenie, ale muszą być takie wiecie, typowo polne, niekiedy z trawą pośrodku, piaskiem i być z dala od miasta. W tedy człowiek poczuje się, że natura jest bliżej niego. Zawsze tak mam kiedy jestem na terenach wokół mojego rancza na Pałukach. Ale takich dróżek na pewno jest więcej i gdzie indziej, ja w każdym razie utożsamiam się z nimi tam gdzie mogłem w dzieciństwie takimi przechadzać się na wakacjach u wujostwa. Teraz cieszę się, że jeszcze pozostawione są takie dróżki naturalne, bez ubitych traktów takie swojskie. Może na Podlasiu są jeszcze takie wiejskie drogi i chwała tym którzy lubią owe, bowiem cywilizacja jest z dala od nich. Oczywiście ludzie wiejscy może inaczej na nie patrzą, kiedy muszą zmagać się z nimi w czasie deszczu, czy zimą. Mnie takie drogi nie odstraszają i są jeszcze bardziej urokliwe. Dziś mała prezentacja wiejskich dróżek z okolic mojego rancza na Pałukach.