Ten plener był spontaniczny. Zauważyłem, że tego wieczoru może być ciekawy zachód słońca. Pojechałem do najbliższej miejscowości, gdzie spodziewałem się zobaczyć zachodzące słońce na tle łąk i lasu. Po przyjeździe na miejsce już nie byłem tego tak pewien, bowiem wszędzie były chmury na zachodnim niebie i do tego wszędzie stała woda na polach i łąkach. I jak teraz tam przejść do owego pleneru. No cóż.... powolutku uważając aby nie zmoczyć nóg, przedzierałem się przez teren. Po pewnym czasie zauważyłem, że niebo się przejaśnia wąziutko i jest szansa na ciekawy zachód słońca. Gdy stanąłem blisko wierzby, nie było szans aby dalej iść. Zacząłem robić zdjęcia i ku mojej uciesze, niebo robiło się bardzo kolorowe. Wszystkie zdjęcia są naturalne i tak było, a ostatnie zrobiłem, gdy byłem już przy samochodzie i chciałem właściwie już odjeżdżać, a niebo nagrodziło mój tak spontaniczny plener...
Fotografia z przygodą
Jak realizuję swoje pasje
czwartek, 14 marca 2024
niedziela, 10 marca 2024
Wyprawa do Doliny Kobylańskiej
W piątek 8 marca 2024 roku była akurat pochmurna pogoda. Teraz jest taki czas, że jak nie ma dogodnej pogody to zdjęcia w plenerze nie zawsze będą udane, bo i wszystko jeszcze jest szare, bo wiosna widoczna jest tylko bliżej miast, gdzie dominują kwiaty. I żeby zaliczyć fajny wypad zdecydowałem się na wyjazd do Jury Krakowsko-Częstochowskiej blisko mojego miasta, do Doliny Kobylańskiej. Byłem tam pierwszy raz i muszę stwierdzić, że jest to najładniejsza dolinka z pośród tych sąsiednich, jak: dolina Mnikowska, dolina Będkowska czy dolina Bolechowicka. Tutaj skałki pięknie się prezentują, jest rozległa łąka w dolinie i można napawać się widokiem skałek tak pięknie usytuowanych pośród lasu i strumyka. Byłem rano i to dało mi przewagę, że sam kroczyłem pośród wyniosłych skał, pośród rozległego lasu. Urocze miejsce na biwak i relaks z rodziną czy przyjaciółmi. Potem pogoda się poprawiła i wyszło słońce co dodało powabu miejsca. Jak schodziłem do doliny cały czas towarzyszyła mi ścieżka edukacyjna mówiąca o drzewach, zwierzętach i wspinaczkach górskich. Bardzo ciekawe miejsce, polecam przy okazji tam zaglądnąć, jest pięknie...
wtorek, 5 marca 2024
Wierzby
Mam takie upatrzone miejsce z wierzbami w moich okolicach gdzie mieszkam i jak nadarza się sposobność to zaglądam tam do nich. Muszę przyznać, że bardzo lubię wierzby i raczej patrzę na nie jako miłośnik przyrody, choć w naszym polskiej kulturze wiążą się one z wieloma symbolami. Wierzba jako żywo jest uosobieniem odradzającego się Państwa Polskiego, bo jak ją przyciąć... odrasta. Ma także nutę nostalgii za minionymi czasami, gdzie żyło się wśród nich na wioskach, a dzisiaj wielu przeprowadziło się do miast i miasteczek i wspomina swoje lata młodości. Kojarzą się także z muzyką Fryderyka Chopina i jego nostalgiczną, w sumie smutną muzyką. Ja chodząc po plenerach dość często je jeszcze spotykam i cieszę się zawsze na spotkanie z nimi. Są bardzo malownicze i o każdej porze roku zdobią krajobraz. Mogą także kojarzyć się z tradycją, wiarą, choć często przybierają groźne formy i może wydawać się, że mieszka w nich... ale to pozostawiam Waszej wyobraźni. Niemniej dobrze, że są jeszcze takie zakątki, gdzie możemy podziwiać piękno natury.
piątek, 1 marca 2024
Wiosna w Parku Krakowskim
Ostatnio pogoda jest bardzo zmienna, niemniej udało mi się zaliczyć plener w....Parku Krakowskim. To przecież jest las, las miejski i właśnie tam zobaczyłem najwcześniejsze oznaki wiosny. Prawie pół parku było obsypane przebiśniegami i do tego świeciło słońce i było bardzo ciepło. Tak, taką wiosnę to lubię. Można poczuć się już bardzo wiosennie, bo w terenie to raczej dalekie przedwiośnie...😂. Ale to nic pewnie i tam zwita wiosna, tylko kiedy...? Ano pewnie po przedwiośniu za kilka dni jak dobrze pójdzie. 👍😀
wtorek, 27 lutego 2024
Gwałtowny poranek
W ten poranek miałem wybrać się na wschód słońca...ale tylko na planach się skończyło. Sobota 24 II 2024 , dużo wolnego czasu a tu zabrakło sił aby to zrealizować...ale nie było tego złego co na dobre by nie wyszło. Obudziłem się 45 minut przed świtem, myślę nie zdążę nigdzie pojechać aby zrobić poranny plener. Ale, ale przecież mam balkon, szybko się zmobilizowałem i po krótkim czasie byłem cały gotowy na plener, nawet zrobiłem sobie herbatę do termosu i ...wyszedłem na balkon. No coś niesamowitego tam zobaczyłem. Niebo było usłane bardzo dynamicznymi granatowymi chmurami, świt przed nami. Zacząłem robić zdjęcia, niebo zmieniało się bardzo diametralnie, coś wspaniałego ile w tym grozy i piękna natury. Pomyślałem świtu i tak bym nie zaliczył tam w terenie, bo słońce i tak nie chciało samo wyjść o czasie, chmury je przykrywały...a mój spektakl na balkonie trwał nadal. Oczywiście potem w ciągu dnia pogoda była pochmurna i popadało, ale za to ten poranek będę pamiętał.
sobota, 24 lutego 2024
Kapliczki w Zagaciu koło Czernichowa /małopolska/
Ostatnio pogoda jest trochę niepewna na jakieś wypady plenerowe. Miałem trochę czasu i bardzo chciałem gdzieś pojechać na zdjęcia. A, że do końca nie byłem pewny pogody postanowiłem poszukać miejsca gdzie jeszcze nie byłem, a będzie możliwe sfotografować coś ciekawego. Wybrałem temat kapliczek, bo jest to temat bardzo wdzięczny i właściwie powoli może już zanikający z naszych polskich krajobrazów, w każdym razie trzeba nieraz bardzo się naszukać ich, bo krzyże przydrożne to jeszcze się spotyka. I ku mojemu zaskoczeniu znalezione na mapach Google całkiem dobrze się prezentują. Pierwsza jest na skrzyżowaniu trochę z boku wsi Zagacie, a druga przy drodze z Liszek do Czernichowa zaraz za wioską Zagacie. Ta druga jest o tyle ciekawa, że nazywają ją kapliczką trzech...Matki Bożej, Jezusa i św.Józefa w gotyckim stylu i odnowiona jak głosi napis z tyłu w 1980 roku.
poniedziałek, 19 lutego 2024
Spacer po zachód słońca
To był spontaniczny plener. Po ostatnich niedomaganiach zdrowotnych, kiedy już poczułem się na tyle dobrze, żeby wyjść z domu, postanowiłem udać się wieczorem na najbliższy spacer, gdzie mogłem uchwycić zachodzące słońce. Pogoda była wyśmienita, niebo pogodne i dość ciepło, piątek 16 lutego i w cale nie odczuwało się, że to ten miesiąc, gdzie powinny być mrozy, przynajmniej pamiętam taki miesiąc trzy lata temu i zachodzące słońce ubarwiło niebo a jego odbicie w mokrej łące na obrzeżach mojego miasta, było jak na wiosnę czy lato. Wystarczy udać się tylko w odpowiednie miejsce o określonej porze, by napawać się zgoła nieprzeciętnymi widokami.