środa, 31 stycznia 2024

Szklary /małopolska/

      Na Jurze Krakowsko-częstochowskiej znajduje się Dolina Szklarki, gdzie jest duży wąwóz i skałki wapienne. Ja wybrałem się powyżej miejscowości Szklary, aby zobaczyć jak wygląda to miejsce po prawie paru letniej przerwie tam bytności. Pogoda dopisywała, bowiem słońce świeciło samotnie na niebie. Nie było chmur jedynie trochę pozostałości po porannej mgle. Musiałem pokonać dość duże wzniesienie po wąskiej asfaltowej drodze, wcześniej była to polna kamienista droga, ale widocznie zrobiono tam trwałe podłoże by mieszkańcy mogli wyjechać swobodnie na górę. Potem chodziłem po otwartym terenie by udać się trochę do lasu. I ku mojemu zdziwieniu, krocząc w głąb lasu zobaczyłem nowo wybudowaną drogę, ale z jednej strony zamkniętą szlabanem. Zastanawiałem się po co w takim odludziu wybudowano drogę? Nie wiem czy dla leśników czy dla rolników? Była zupełnie pusta, nikt tam nie jechał. No cóż dawniej był tam po prostu las. A teraz zupełnie zmienione otoczenie. Dalej dochodząc do szlabanu zobaczyłem ciekawy stawek z dużymi  kamieniami, no ta zmiana zupełnie mnie zaskoczyła. Było to ciche i ustronne miejsce, a teraz no nie wiem czemu to ma służyć?...😀










poniedziałek, 22 stycznia 2024

Lód i woda

      Ostatnio zmienna aura powoduje, że raz mamy mróz i śnieg, a drugim razem roztopy. Niemniej ten plener uważam za bardzo udany, choć może nie ma tutaj jakiś widoków oszałamiających. Bo po prostu wychodzi człowiek za miasto na pola i wiejskie dróżki i może spotkać prawie w jednym miejscu zmrożone kałuże i roztopiony śnieg. Bardzo to jest malownicze i tak właśnie sobie chodziłem po Bielanach-Zakamycze koło Krakowa. Są tutaj wiejskie pola a także dróżki z wierzbami, ale trochę zaniedbanymi, nieprzycinanymi i bardzo rozłożystymi. Można tutaj doświadczyć urozmaicenia jeśli chodzi o doświadczenia plenerowe, raz bardzo błotniste drogi i puste pola, a raz osobliwości dzikich zakamarków, gdzie trudno się przemieszczać, szczególnie teraz gdy pod śniegiem jest woda.









środa, 17 stycznia 2024

Wyprawa na pola

      Mieszkając w mieście człowiek mimowolnie tęskni za przyrodą, i przebywanie w terenie jest jak terapia. Zawsze mam dylemat gdzie się wybrać, aby było blisko domu i ciekawie. Zima nie jest jakąś porą roku sprzyjającą na długie wystawienie się na mroźną aurę, ale zawsze jest pięknie gdy możemy być na śniegu i trochę szczypie mróz. Tym razem wybrałem się do Liszek koło Krakowa, a właściwie na pola znajdujące się za miejscowością. Rośnie tam samotny dąb na polu i chwała właścicielom, że go nie wycieli i może tam rosnąć. Perspektywa jest płaska, z małymi wzniesieniami w oddali. Chciałem porobić ciekawe zdjęcia drzewu i musiałem prawie na około go obejść. Brnąłem po średnim śniegu i po pewnym czasie spodnie miałem już całe oblepione śniegiem. Strzepywałem go i szedłem dalej. Czułem się jak na jakieś arktycznej wyprawie, bowiem śnieg pod spodem był trochę mokry i musiałem uważać, aby nie wpaść do wody. Tereny tam są trochę podmokłe, a ostatnie roztopy robiły swoje. Nie mniej udało mi się cało wrócić potem do domu i...wszystko suszyć...😄








sobota, 13 stycznia 2024

Nawrót zimy

      Po ociepleniach grudniowych powróciła teraz zima. I mam nadzieję, że trochę potrwa, bo miło jest ze śniegiem. Styczeń powinien taki być, bo choć prawdziwe mrozy raczej kojarzą nam się z lutym, to styczniowe pierwsze bardzo niskie temperatury przypomniały nam, że w zimie to jest normalne. Wybrałem się więc blisko domu na Pychowickie Łąki, by choć trochę doznać uczucia prawdziwej zimy. Jest to teren na obrzeżach Krakowa, więc trochę ludzi zna te miejsca i wybierają się tam na "wyprawy" blisko natury. Teren trochę dziki, ale można go ogarnąć i doznać radości bycia blisko przyrody. Słońce dopisywało, więc mrozik nie był aż tak dokuczliwy.









niedziela, 7 stycznia 2024

Zanim przyszedł śnieg

      Zanim przyszedł śnieg byłem jeszcze w lesie gdy było dość ciepło. Słoneczna pogoda sprzyjała spacerowaniu po nim. Lubię gdy mam komfort pewnej pogody, to wtedy nie muszę się spieszyć z robieniem zdjęć. Ta wędrówka odbyła się w tym samym lesie co opisywałem ostatnio, lecz chodziłem gdzie nie było tyle wody. Mocne niskie słońce dodawało klimatu gołym drzewom, tylko świerki nie zawiodły bo były zielone... Urok tych zakamarków był duży i cieszyłem się, że mogę być teraz w lesie. Teraz pewnie jest tam inaczej bowiem od dzisiaj mamy prawdziwą mroźną i śnieżną zimę. I tak powinno być, niemniej zapraszam na jeszcze grudniowy spacer bez śniegu.