piątek, 30 września 2022

Wieczór na jeziorem

     Pewnego dnia będąc po całym dniu pracy w sadzie na mojej działce zapragnąłem zrelaksować się na łonie natury. Był piękny wieczór, postanowiłem pojechać nad jezioro w Chomiąży Szlacheckiej by tam napawać się urokami zachodzącego słońca. Posiedziałem nad brzegiem, ...rozmarzyłem się jak to dawniej bywałem na tymi jeziorami, a teraz choć wrześniowe chłody nie były jeszcze takie złe, mogłem skorzystać  z okazji, bo było pusto i nostalgicznie,... by zaczerpnąć powietrza i atmosfery szumu wiatru i fal na jeziorze, a przede wszystkim śpiewu jeszcze ptaków. Piasek i kawałek kłody dodało klimatu, ...tak jest coś pięknego w kontakcie z naturą.

 

 


 

 


 

 


 

 


 

 

 

 

 

czwartek, 29 września 2022

Pałuckie drogi

      Gdy dojechałem do swojej działki na Pałukach, zobaczyłem, że jesień dopiero dyskretnie się zbliża. Pola wprawdzie już są zaorane, ale stoją jeszcze łany kukurydzy i drzewa się jeszcze tak bardzo nie żółcą. W czasie pobytu na posiadłości widziałem, że pogoda bardzo się zmieniała, a przyroda szykowała się dopiero do  jesieni. Wokół moje działki rozciągają się równiny i lasy, a drogi w większości są jeszcze naturalne. Można delektować się ich urokiem i poczuć się, jak za dawnych lat... gdy przyjeżdżałem w tamte strony do rodziny za czasów dzieciństwa, a w ogóle te tereny się nie zmieniają...tylko drzewa są trochę wyższe. Zawsze lubię spacerować po takich drogach, gdzie naturalny piasek, miesza się z trawami i czuć piękne zapachy żywicy z drzew.











środa, 28 września 2022

Wrzosy

      Jadąc na swoją działkę, chciałem po drodze koniecznie zrobić zdjęcia wrzosom, bo przecież we wrześniu to jest ich czas. Wiedziałem z dawnych czasów, gdzie mogę się ich spodziewać, ale gdy podjechałem na miejsce, to nie było ich tak wiele i raczej kolorystyka była już bardzo blada. Niemniej udało mi się pochodzić po lesie i zrobić trochę ujęć. Las znajduje się pomiędzy Złoczewem, a Błaszkami przed Kaliszem. 











wtorek, 27 września 2022

W słonecznym lesie

      Wrzesień obfitował w piękna pogodę, a szczególnie w pierwszej połowie. Jeszcze na początku, pojechałem do lasu, aby napawać się jego widokami. Słoneczna pogoda dodawała uroku i tylko chodziłem i podziwiałem wrześniowy las. Potem pojechałem na własną działkę na Pałuki, ale relacje będą niebawem. Dziś wspomnienie jeszcze letniego podkrakowskiego lasu za Mogilanami w Głogoczowie.











sobota, 10 września 2022

Wrzesień w lesie

      Początek września był bardzo jeszcze letni, a wybrałem się do Lasu Bronaczowa koło Mogilan, więc mogłem doświadczyć jego uroków właśnie ze słońcem i piękną zielenią. Powoli w słonecznym blasku wszystko stawało się przekwitające, ale nie na tyle by przyroda zmieniała całkiem swoją szatę. Jesień za pasem i bardzo lubię oglądać jej kolejne pojawianie się właśnie w lesie, gdy liście nabierają swoich kolorowych barw. Ale to jeszcze przed nami. Na razie można cieszyć się ciepłem i urokami lasu w ciepłych barwach. A szukałem właściwie w nim wrzosu, a znalazłem fioletowe kwiatki, które właśnie zakwitły. Były miłym dodatkiem do spaceru po lesie. Może jeszcze gdzieś uda mi się znaleźć wrzos, ale nie jest tak łatwo o niego. Trzeba znać jego ulubione miejsca kwitnienia, bowiem właśnie filetowe wrzosowisko będzie pierwszym zwiastunem jesieni.











piątek, 9 września 2022

Zachód słońca w Rącznej

      Po spacerku po polach udałem się pod kapliczkę przy drodze prowadzącej do Liszek. Stojący tam krzyż pomiędzy drzewami jest wspaniałym punktem odniesienia do zachodu słońca. Szukałem odpowiedniego miejsca do zdjęcia, tak aby objąć i zachód słońca i krzyż. Wydaje mi się, że światło zachodzącego słońca pięknie podświetliło stojący krzyż i razem są wymownym obrazem, gdzie kończący się dzień był podziękowaniem za wszystko co przeżyłem.

 

 


 

 


 






czwartek, 8 września 2022

Wieczór na polach

      Pod koniec sierpnia wybrałem się wieczorkiem na pola w Rącznej nieopodal Piekar. Słońce świeciło już nisko i był bardzo przyjemny wieczór. To co zobaczyłem wprawiło mnie w zachwyt, bowiem tu nie daleko od Krakowa spotkałem słoneczniki. Aj ...i te pola z wałkami. Jak niewiele trzeba mi do szczęścia, takie piękne krajobrazy były balsamem po odbytych nie dawno wakacjach na działce i muszę przyznać, że tęsknię znowu aby tam pojechać...Może się uda, czas jest jeszcze sprzyjający i przyroda jeszcze nie poszła spać w jesienny czy zimowy sen...

 

 


 

 


 

 


 

 


 

 




środa, 7 września 2022

Wschód słońca w Piekarach

      Wypatrzona ostatnio miejscówka w Piekarach zachęcała mnie, aby wybrać się tam o wschodzie słońca. Na miejscu byłem o wiele wcześniej, gdy było jeszcze ciemno i powoli pojawiał się blask dnia. Nastrój był wtedy niesamowity, bowiem mrok nocy przechodził w brzask dnia. Dodatkiem jest widoczny z oddali kościółek w Liszkach. ... Prognoza pogody była sprzyjająca, aby śledzić wyłaniające się słońce nad horyzontem od samego początku. Kolory na niebie robiły się coraz bardziej ciekawe, a na dodatek pojawiła się mgła, która dodawała wszystkiemu uroku. Daleka perspektywa pozwoliła mi szukać ciekawego miejsca na zdjęcia. I nagle zaczął pojawiać się krążek słońca. Ta chwila zawsze jest dla mnie pełna przeżyć i choć byłem już parę razy na wschodzie, ale gdy widzę pierwsze pojawienie się ogromnego słońca jestem po prostu szczęśliwy, że mogę obserwować takie zjawisko. Bonusem był z daleka widoczny Wawel i Kraków, a słońce chodziło sobie po linach wysokiego napięcia.











wtorek, 6 września 2022

Wierzby o wschodzie

      Wracając ze zdjęć o świcie z Piekar, zobaczyłem, że nad Wisłą koło Tyńca unosi się mgła. Aj.... przecież tam są wierzby i może być ciekawy plener z nimi. Choć byłem już po zdjęciach od zmroku do świtu za Piekarami /zdjęcia niebawem/ widząc owe mgły, skręciłem nad Wisłę na przeciw Tyńca. To co zobaczyłem wprawiło mnie w zachwyt. Jakże pięknie wyglądają odnowione na wiosnę wierzby w świetle poranka i mgły. To jest zupełna bajka. Mgła często nadaje tajemniczości, a jak zaświeci promień porannego słońca, krajobraz staje się zupełnie inny. Warto choć jest się nie raz już zmęczonym, zrobić drugi plener, bo może się już nie trafić taka okazja. Specjalnie wybieranie się o świcie nad Wisłę, może być nie trafione, a tu okazja sama się prosiła.











poniedziałek, 5 września 2022

Słoneczniki

      Wracając z Pałuk do Krakowa, mijałem pola słoneczników, bo tam gdzie byłem, nie było ich w ogóle. Choć to tereny, gdzie są dość duże tłocznie oleju słonecznikowego, choćby w Strzelnie, czy Kruszwicy, to w moich okolicach było ich mało. Cieszyłem się zatem, że jak jadę na południe Polski to spotkałem takowe. Pierwsze spotkałem za Koninem, a drugie przed Kaliszem. Pierwsze kadry są z plantacji słonecznika ozdobnego, w cenie 2 zł za sztukę, a drugie z pola uprawnego na piaszczystych ziemiach. Oba miejsca były ciekawe. Widać różnicę w wyglądzie słoneczników. Pierwsze są bardziej kwiatowe, a drugie uprawne.











niedziela, 4 września 2022

Wschód słońca z kapliczką

      W sierpniowy ranek, postanowiłem wybrać się na wschód słońca. Upatrzyłem sobie niedaleko mnie kapliczkę wśród lip przy wiejskiej drodze. Teren równinny Pałuk jest bardzo dobry do obserwacji wschodzącego słońca, a szczególnie gdy rano nie ma za wiele chmur. Można zaobserwować znakomicie, powolny ruch tarczy słońca unoszący się nad horyzontem, ale w moim przypadku było trochę drzew, więc słońce trochę było schowane za nimi. Ale zaraz potem już ogromna kula słońca pojawiła się nad drzewami. Pierwsze kolory słońca na żywo były czerwone, tutaj na zdjęciu wyszło biało. Widocznie matryca aparatu nie jest wstanie idealnie zarejestrować owego mocnego czerwonego koloru. Pierwszy kadr, to oczekiwanie na wschód, a potem szukałem dobrego miejsca na w komponowanie wschodu z kapliczką i lipami.











sobota, 3 września 2022

Wieczorne niebo

      Po zachodzie słońca wracając na ranczo, niebo nadal zaskakiwało swoją barwą. Choć słońce było już  za horyzontem, to nadal nadawało niebu piękne kolory. Okolicę powoli ogarniał zmrok a w dali zaczęła pojawiać się mgła. Krajobraz stawał się bardzo nastrojowy i można  było również doznać zachwytu. Zatrzymałem się i zrobiłem parę zdjęć, by również i tę chwilę uwiecznić. Towarzyszący mi syn, również uległ czarowi i sam zwrócił uwagę na owe mgły, które nadawały tajemniczości i były pięknym dodatkiem do całości. Warto i po zachodzie słońca wpatrywać się w niebo, bo ma dla nas niezwykły spektakl. 











piątek, 2 września 2022

Zachód słońca

      Myślałem, że nie ma nic piękniejszego nad wschód słońca i to z mgiełką. Ale ten zachód słońca urzekł mnie ogromnie. Pałuki, połowa sierpnia, gorący dzień, że nie było gdzie się schować. Na zdjęcia wybrałem się dopiero wieczorem. Zauważyłem już wcześniej na pobliskich polach, samotne suche drzewo i pomyślałem, że byłby tu niezły kiedyś zachód słońca. I faktycznie kolory i nastrój bardzo mnie zaskoczył, pojawiła się ciekawa chmura, a bonusem były...ptaki. Siedziały na tym drzewie /drugi kadr/ i sobie odpoczywały, gdy nagle pojawiły się większe ptaki i tamte, zapewne szpaki musiały odlecieć i ustąpić im miejsca. /trzeci kadr/. Te drugie to mogły być kruki, bo w tamtej okolicy dość dużo ich było. Niemniej atmosfera tego zachodu była ciekawa, gdzie niskie słońce wkomponowało się niesamowicie pod suchymi gałęziami, purpura odcieni dodawała nastroju.