Uroczysko w Piekarach

      Jesienny czas sprzyja, że można zobaczyć przyrodę trochę w innej odsłonie, tzn. można oglądać miejsca, które nieraz nie są tak dostępne. Wybrałem się ponownie do Piekar, ale trochę dalej za miejscowością, na pola i łąki. Wędrując tak pomiędzy polami, doszedłem w pewnym momencie do terenów trochę podmokłych, ha pomyślałem, że będzie tam ciekawie. I owszem nagle natrafiłem na moczary i uroczysko, które w świetle słonecznego dnia, dało przepiękny widok. Tak w inny czas pewnie  bym tam nie trafił, bowiem trawy rosną tam wysokie i zawsze można być narażonym na jakieś kleszcze, czy komary. Teraz było uroczo. Lubię takie niespodzianki i cieszę się, bowiem to co zobaczyłem bardzo mi się spodobało i może czasem wybiorę się tam i także o innej porze.

W listopadowym lesie

      Gdy opadną liście, to wydaje się, że przyroda poszła spać. Wybrałem się właśnie w taki czas do lasu, aby zobaczyć jak tam to wygląda. Choć pogoda nie była jakaś rewelacyjna, to można było napawać się urokami późnej jesieni. Liście w większości już opadły i zrobiły bardzo miły dywanik. Chodząc po nich, szurałem i napawałem się ich żywym dźwiękiem. Ma w sobie coś takie szuranie, niczym mowa liści, która bardzo uspokaja. Choć kolejny raz doznałem zawodu, bowiem ostatnio zauważyłem, że gdy znajdę sobie jakieś ciekawe ustronne miejsc, to w niedługim czasie, coś psuje to właśnie miejsce. I tak było i tym razem. Mój las nie tak dawno odkryty zrobił się całkowicie nie do poznania. Ogromne maszyny wjechały do niego aby zrobić przycinkę drzew, ach!, jaka szkoda, tyle zaoranej w lesie ściółki i drogi prowadzącej do środka lasu. Po pokonaniu niewygód dotarłem dalej i tam widok zrekompensował niewygody wcześniejsze. Tak przyroda jest piękna i warto w każdy czas chodzić do lasu.

Piekary - dalsze jesienne uroki

      W Piekarach znajdują się jeszcze przepiękne skalne zaułki, gdzie udało mi się wędrować wśród uroków jesieni i słonecznego dnia. Zakola Wisły robią poza tym ciekawe miejsca, gdzie spokojna woda sprzyja spacerom i wędkowaniu. Wapienne skałki, razem z wodą stwarzają miłe miejsca, a że nie przepadam za wędkowaniem, mogłem delektować się przyrodą i kolorami jesieni.

Jesienne wierzby w Piekarach

      Na początku listopada pojechałem do Piekar na przeciw Tyńca do moich ulubionych wierzb, aby zobaczyć jak się mają w te dni jesienne. I muszę powiedzieć, że trochę byłem zdziwiony, że tak bardzo straciły swoje liście. Ale nic, pogoda dopisała, więc porobiłem trochę zdjęć. Spotkałem także miejscowego gospodarza, który akurat przycinał takowe i miałem okazję trochę życzliwie sobie z nim porozmawiać. Widać dobrą rękę miał do wierzb, bo jak zdradził musi je czasem podciąć, by same trzony wierzb nie pękły na pół.

Deszczowa jesień

      Powoli zaczynają się deszczowe i pochmurne dni jesienne, ale nie ma co i warto i w taką pogodę wybrać się w teren. I właśnie zaciągnęło mnie do Bronowic i Pasternika na zachodnie rejony Krakowa. Choć pogoda była deszczowa to w terenie nie odczuwało się tego tak bardzo drastycznie. Mgiełka i opady zrobiły super klimat, przy jeszcze kolorowej jesieni. Warto poszukać i w deszczową pogodę uroków przyrody, bo są duże. 

Jesienne Czubrowice

      W dalszym ciągu prezentuję moje wypady w teren. Kolorowa jesień jest bardzo urokliwa i wybrałem się do moich ulubionych terenów w Czubrowicach. Choć było pochmurno, to  mogłem napawać się urokami jesieni i w taki czas. W zachmurzonym niebie światło jest bardziej rozproszone, a krajobraz robi się równie interesujący.

Jesień w lesie

      Pod koniec października udało mi się być w Mogilanach, kiedy słońce bardzo miło towarzyszyło mojemu spacerowi po jesiennym lesie. Kolory liści były chyba najbardziej intensywne i swą barwą oczarowywały mnie bardzo. Jesień to przepiękna pora roku i trzeba korzystać wtedy ze spacerów na łonie natury. Pozwala to przeżywać niezapomniane chwile z naturą, kiedy oczarowuje najbardziej jak może, zresztą sami wiecie jak człowiek tęskni do bycia , czy to w lesie, czy gdziekolwiek, byle być blisko tego zjawiska, jakim jest kolorowa jesień.