Ostatnio w maju mam zepsuty samochód, dlatego wiele wypadów w teren robię rowerem. I nawet jest to ciekawe, bo można zobaczyć z bliska wiele ciekawostek przyrodniczych. Choć tęsknię, kiedy będę mógł wybrać się gdzieś dalej, to jeżdżę rowerem po najbliższych moich okolicach. Tym razem wybrałem się ponownie do Piekar koło Tyńca. Jechałem prawym wałem wiślanym i znowu natrafiłem na ciekawe i piękne miejsce. A że mamy teraz jeszcze maj i wszystko kwitnie, bowiem w tym roku wegetacja jest o miesiąc przyspieszona, to natrafiłem na cudownie kwitnące łąki. Pełno tam kwiecia co zdobi je i nadaje uroków zielonym wysokim trawom.
czwartek, 30 maja 2024
czwartek, 23 maja 2024
Łąki majowe
W maju kiedy wszystko rozkwita, na łąkach można spotkać przepiękne kwiaty. Wybrałem się właśnie rowerem do Sidziny niedaleko Krakowa, aby zobaczyć jak to wszystko wygląda. I faktycznie, znalazłem łąki na których rosły trawy wysokie, a pośród nich polne kwiatki. Wszystko było ukwiecone i cieszyłem się, że mogłem przebywać w tym czasie pośród majowego kwiecia na łąkach. To bardzo romantyczny czas, gdzie przyroda budzi się do życia i przyozdabia kwiatami zieleń. Teren był na tyle odludny, co i blisko miejscowości, tak więc można było uraczyć się do woli majowymi atrakcjami. Towarzyszyła mi piękna pogoda i tylko przechadzałem się pośród majowego kwiecia, robiąc zdjęcia. Majowy piękny czas.
czwartek, 16 maja 2024
Wałem do Piekar
Jest u nas taka trasa rowerowa z Krakowa do Piekar wałem wiślanym. I jest ona dość popularna, gdzie można w niedługim czasie, znaleźć się szybko, sporo kilometrów od centrum miasta. I właśnie 2 maja wybrałem się w taką trasę. Piękna droga, i można wybrać którą stroną Wisły chce się jechać. Jedna prowadzi do Tyńca, a druga do Piekar. Ja wybrałem prawobrzeżny wał do Piekar. Ku mojemu zaskoczeniu była to trasa, gdzie przy spokojnej jeździe można było zahaczyć o ciekawe miejsca, zupełnie które nie przystawały do typowych sielankowych krajobrazów. Trafiłem na dość mocno moczarowe miejsca, które przypominały bagna i torfowiska. Ucieszyłem się bardzo, bowiem tak blisko miasta, a tu takie niesamowite miejsca. A atrakcją na końcu był staw, w którym usłyszałem koncert żabich godów w ten pięknym majowy czas.
piątek, 10 maja 2024
Spacer nad wałami wiślanymi
Na ten spacer nad wałami wiślanymi wybrałem się... rowerem, bowiem chciałem szybko być w plenerze, tak by jeszcze złapać przedwieczorne słońce nad Wisłą. I trochę się udało, choć nie było jakiegoś wyjątkowego światła, niemniej było miło. To byłem trochę nad rzeką, a trochę pomiędzy nią i wałem. Tutaj zieleń dostosowuje się do warunków jakie daje wilgoć od rzeki. Krzewy kwitły w najlepsze, choć jest tam trochę dziko. Drogi rozjeżdżone przez Jeepy, zapewne rybaków powodowały, że trudno było jechać rowerem, więc szedłem pieszo i robiłem zdjęcia. Spotkałem zająca, który w ogóle mnie nie zauważył...dopiero jak zjadł posiłek niespiesznie odskoczył. Był to udany wypad nad rzekę, gdzie mogłem choć trochę nacieszyć się przyrodą. Zaczynał się dopiero majowy weekend, więc można było liczyć na ładną pogodę w tym roku.
wtorek, 7 maja 2024
Zachód z rzepakiem
Dziś zapraszam na filmik z moimi zdjęciami zrobionymi rok temu w Piekarach /małopolska/ kwitnącego rzepaku o zachodzie słońca. Dołożyłem podkład muzyczny, mam nadzieję, że przypadnie do gustu. Pozdrawiam
sobota, 4 maja 2024
Nad Wisłą i mokradłami
Na ten plener wybrałem się do Piekar koło Krakowa, kiedy jeszcze wiosna była w początkach ale na tyle, że już było widać zieleń rozwiniętą, a kwitnienie zaczynało się tuż tuż. Są tam takie rozlewiska rzeki, że można doświadczyć uroków podmokłych terenów, gdzie wszystko owiane jest tajemniczością. Zwierzyna chowa się przed człowiekiem, ale można spotkać lisa czy lecące kaczki nad stawem. Niebo było trochę zachmurzone co dodawało uroku co to będzie... Niemniej cieszyłem się, że tak blisko mojego miasta mogłem poczuć się trochę jak na wyprawie na rozlewiska nad Biebrzą. 😉
środa, 1 maja 2024
Kwiaty jabłonki i zachód
Wiosna tego roku jest bardzo łaskawa. Ciągle możemy się nią cieszyć, bowiem jest ciepło i wszystko kwitnie. Na ten plener wybrałem się na rowerze, bowiem szybko mogłem zaliczyć go na Pychowickich Łąkach, niedaleko ode mnie. Trzeba zawsze szukać coś ciekawego, bowiem nigdy nie przewidzi się co spotka się w terenie. Słońce powoli zniżało się i w tym łagodnym świetle zobaczyłem kwitnące jabłonki, które wyglądały uroczo. Myślałem raczej o zachodzie słońca lub właśnie oświetlonych drzewach przez nie. I udało się, kwitnące jabłonie zawsze są piękne.