środa, 5 października 2022

Kapliczka z zachodem

      Ten wieczór był wyjątkowy. Wybrałem się na zachód słońca i kierunek był podobnie jak ostatnio na południe za Osiny. Tak, tak nadal relacjonuje mój pobyt na ranczo na Pałukach. Pogoda we wrześniu była bardzo dynamiczna, a tym samym niebo było bardzo atrakcyjne, a zwłaszcza podczas zachodu słońca. Niepozorna kapliczka za Osinami jest przy zakręcie drogi, bardzo mało uczęszczanej. Mogłem więc spokojnie delektować się aurą i ciszą wokoło, ale jak to u mnie bywał, przygoda dopiero się zaczynała, bowiem jak tylko rozpocząłem sesję zdjęciową nagle ni stąd ni zowąd przybiegł pies i cały czas szczekał na mnie. No nie w takich warunkach nie mogłem robić zdjęć. Postanowiłem trochę go się pozbyć idąc zdecydowanie w jego kierunku i ... dało to skutek, poszczekał, poszczekał i wreszcie uciekł. Potem już miałem spokój, ale co napsuł krwi to jego...😅 Niemniej miejsce jest wspaniałe na kontemplację i modlitwę z zachodem słońca, a było bardzo dynamiczne. Po zrobieniu zdjęć, usiadłem pod kapliczką i wpatrywałem się w niebo, aż tu znowu przygoda...podjechał samochód i cichutko bez świateł jeździł po polnych drogach... widocznie chciał podejść jakąś zwierzynę, bo sarenki biegały tam wcześniej. No cóż i w takim ustroniu ruch był jak w Rzymie...😂 Na ostatnim zdjęciu udało mi się sfotografować czerwony deszcz.











wtorek, 4 października 2022

Pogodny wieczór

      Gdy po całym dniu pracy na ranczo, miałem trochę dość, lubiłem wieczorami udać się na spacer. Raz mogłem iść na północ, a raz na południe, by szybko znaleźć się poza lasem. W ten wieczór wybrałem się w stronę Osin, bo wiedziałem, że tam znajduje się samotna grusza, a poza tym wieczór zapowiadał się pogodnie, więc może i trafię na jakieś ciekawe niebo. Gdy przybyłem pod gruszę, zorientowałem się, że na polu jest ogromna ilość ptactwa, więc chciałem im zrobić zdjęcie, ale szybko latały i siadały na pobliskich drzewach, więc trochę trudno było je złapać, ale coś tam wyszło. Potem poszedłem na pole gdyż z niego był dogodny widok na ową gruszę i zachodnie niebo. Chmury razem ze słońcem robiły ciekawy klimat, choć jakiegoś spektakularnego zachodu nie było, niemniej udało mi się zrobić zdjęcia. Potem rozglądałem się po niebie czy jest ciekawe i choć od zachodu nadpływały chmury deszczowe to cały wieczór był bardzo miły i cieszę się, że mogłem być pośród pól i oglądać koniec dnia.












poniedziałek, 3 października 2022

Wrześniowy las

     Będąc na swojej działce na Pałukach często chodziłem na spacery po lesie, bowiem ranczo znajduje się dokładnie w środku lasu. Jest to w większości las mieszany, sosnowo-brzozowy, choć pewnie można spotkać inne gatunki drzew, choćby leszczynę. Ale najbardziej urokliwe są dla mnie te brzozy rosnące na obrzeżach. Cisza i spokój przerywany śpiewem ptaków, czasem grzybiarzy lub po prostu odgłosami ścinania drzew. Zapach żywicy nie porównywany z niczym. Napotkałem właśnie tam takie miejsca, gdzie robione były przecinki, by las mógł dalej swobodnie rosnąć, a w trawie piękne i delikatne dzwoneczki... urok tamtejszych traw i mchów.

 

 


 

 


 

 


 

 


 

 

niedziela, 2 października 2022

Wschód słońca

      Na ten wschód słońca we wrześniu wstałem o 5 rano. Chciałem być trochę wcześniej przed wschodem, aby znaleźć dogodne miejsce na przywitania dnia. Wiedziałem, że będzie ładna bezchmurna pogoda, więc bardzo się cieszyłem, że będę mógł widzieć wstające słońce od samego początku. Moje miejsce na ten spektakl wybrałem celowo okolice mojej rodziny, gdzie mieszkają na samotnej Hubie, w okolicach mojej działki na Pałukach. Obok ich posiadłości rośnie samotna akacja przy drodze i z tego powodu też byłem ciekawy jak wkomponuje się ona do kadru. Tylko wyobrażałem sobie jak to może być. Przybywszy na miejsce stwierdziłem, że po pierwsze jest bardzo zimno jak na tę porę roku, a także wieje bardzo silny wiatr oraz, że drzewo znajduje się trochę poniżej horyzontu. Tak więc nie będę miał okazji od samego początku oglądać wschodu słońca. Schowałem się za pobliskie wałki, a nawet wszedłem na nie i z stamtąd chciałem robić zdjęcia. Ale to nie do końca był dobry pomysł. Owszem byłem wyżej ale według obliczeń nie obejmowałem drzewa i słońca. No cóż, musiałem poszukać innego miejsca i na myśl przyszło mi, że od drugiej strony, rośnie przy drodze wierzba i ona może być dobrym obiektem do wspólnego zdjęcia. I  tak faktycznie było. Pamiętam tylko, tyle, że ganiałem po polu i ciągle szukałem dogodnego miejsca do fotografii. Potem wróciłem do akacji i też mogłem zrobić zdjęcie, bo słońce było już wyżej. Po całej sesji poszedłem do rodziny. Gdy mnie zobaczyli o tak wczesnej porze, padło pytanie: Czy coś się stało? A ja na to, że nie, robiłem u was tylko zdjęcia wschodu słońca i wpadłem was teraz odwiedzić. Poczęstowali mnie śniadaniem, a ja pokazałem im zdjęcia. Byli mocno zdziwieni, że takie uroki wschodu słońca są tak blisko ich domu. 😁











sobota, 1 października 2022

Zachód słońca

      Jeszcze tego samego wieczoru co opisywałem wczoraj, pojechałem z nad jeziora, na pola które znajdowały się powyżej niego, aby dokładnie zobaczyć zachodzące słońce  nad horyzontem. Poszukałem naprędce dogodnej miejscówki... zobaczyłem wspaniałe drzewa, ale były na środku pola. No cóż muszę tam się dostać i choć pole było już zaorane i wzrastały jakieś małe roślinki, ostrożnie brnąłem między nimi, by znaleźć się na linii zachodzącego słońca, drzewa i aparat. Tak musiałem trochę przyspieszyć kroku, bo w każdej chwili słońce się obniżało. To był trochę wyścig, ale dotarłem. Mogłem ustawić aparat na statywie i porobić zdjęcia. Potem po zachodzie jeszcze długo stałem na owym polu i wpatrywałem się w niebo. Chmury pokazywały wspaniały spektakl ... było to niczym mistyczne przeżycie. Sam pośród pól pod rozległym niebem i te tańczące chmury w świetle zachodzącego słońca.











piątek, 30 września 2022

Wieczór na jeziorem

     Pewnego dnia będąc po całym dniu pracy w sadzie na mojej działce zapragnąłem zrelaksować się na łonie natury. Był piękny wieczór, postanowiłem pojechać nad jezioro w Chomiąży Szlacheckiej by tam napawać się urokami zachodzącego słońca. Posiedziałem nad brzegiem, ...rozmarzyłem się jak to dawniej bywałem na tymi jeziorami, a teraz choć wrześniowe chłody nie były jeszcze takie złe, mogłem skorzystać  z okazji, bo było pusto i nostalgicznie,... by zaczerpnąć powietrza i atmosfery szumu wiatru i fal na jeziorze, a przede wszystkim śpiewu jeszcze ptaków. Piasek i kawałek kłody dodało klimatu, ...tak jest coś pięknego w kontakcie z naturą.

 

 


 

 


 

 


 

 


 

 

 

 

 

czwartek, 29 września 2022

Pałuckie drogi

      Gdy dojechałem do swojej działki na Pałukach, zobaczyłem, że jesień dopiero dyskretnie się zbliża. Pola wprawdzie już są zaorane, ale stoją jeszcze łany kukurydzy i drzewa się jeszcze tak bardzo nie żółcą. W czasie pobytu na posiadłości widziałem, że pogoda bardzo się zmieniała, a przyroda szykowała się dopiero do  jesieni. Wokół moje działki rozciągają się równiny i lasy, a drogi w większości są jeszcze naturalne. Można delektować się ich urokiem i poczuć się, jak za dawnych lat... gdy przyjeżdżałem w tamte strony do rodziny za czasów dzieciństwa, a w ogóle te tereny się nie zmieniają...tylko drzewa są trochę wyższe. Zawsze lubię spacerować po takich drogach, gdzie naturalny piasek, miesza się z trawami i czuć piękne zapachy żywicy z drzew.