niedziela, 2 października 2022

Wschód słońca

      Na ten wschód słońca we wrześniu wstałem o 5 rano. Chciałem być trochę wcześniej przed wschodem, aby znaleźć dogodne miejsce na przywitania dnia. Wiedziałem, że będzie ładna bezchmurna pogoda, więc bardzo się cieszyłem, że będę mógł widzieć wstające słońce od samego początku. Moje miejsce na ten spektakl wybrałem celowo okolice mojej rodziny, gdzie mieszkają na samotnej Hubie, w okolicach mojej działki na Pałukach. Obok ich posiadłości rośnie samotna akacja przy drodze i z tego powodu też byłem ciekawy jak wkomponuje się ona do kadru. Tylko wyobrażałem sobie jak to może być. Przybywszy na miejsce stwierdziłem, że po pierwsze jest bardzo zimno jak na tę porę roku, a także wieje bardzo silny wiatr oraz, że drzewo znajduje się trochę poniżej horyzontu. Tak więc nie będę miał okazji od samego początku oglądać wschodu słońca. Schowałem się za pobliskie wałki, a nawet wszedłem na nie i z stamtąd chciałem robić zdjęcia. Ale to nie do końca był dobry pomysł. Owszem byłem wyżej ale według obliczeń nie obejmowałem drzewa i słońca. No cóż, musiałem poszukać innego miejsca i na myśl przyszło mi, że od drugiej strony, rośnie przy drodze wierzba i ona może być dobrym obiektem do wspólnego zdjęcia. I  tak faktycznie było. Pamiętam tylko, tyle, że ganiałem po polu i ciągle szukałem dogodnego miejsca do fotografii. Potem wróciłem do akacji i też mogłem zrobić zdjęcie, bo słońce było już wyżej. Po całej sesji poszedłem do rodziny. Gdy mnie zobaczyli o tak wczesnej porze, padło pytanie: Czy coś się stało? A ja na to, że nie, robiłem u was tylko zdjęcia wschodu słońca i wpadłem was teraz odwiedzić. Poczęstowali mnie śniadaniem, a ja pokazałem im zdjęcia. Byli mocno zdziwieni, że takie uroki wschodu słońca są tak blisko ich domu. 😁











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz