sobota, 28 grudnia 2024

Ściejowice - mgła na moczarach

      Poranna mgła wygnała mnie z domu w teren, ale nie byłem tam od razu rano. Pojechałem trochę później i jeszcze znalazłem trochę mgły nad moczarami w Ściejowicach za Piekarami pod Krakowem. Bardzo lubię takie klimaty, bowiem w odróżnieniu od pocztówkowej pogody dają wiele do wyobraźni. Ciągle zastanawiam się co jest za tym pejzażem i za tym suchym drzewem itp. Zawsze nastrajają mnie pozytywnie takie widoki. Choć oczywiście w lecie też można spotkać urokliwe miejsca, ale na nie przyjdzie czas jak będzie ciepło. Na razie jest zimno i bezśnieżnie i ciągle czekamy na prawdziwą zimę, może przyjdzie, ale na razie mamy szron, mgłę i ...trochę romantyczności.








niedziela, 22 grudnia 2024

Konary

      Ostatnio pogoda nie sprzyjała na wypady w teren, bowiem było szaro, mokro i pochmurno. Ale po pewnym czasie, grudzień trochę się przejaśnił i można było wyjechać po za miasto. Postanowiłem pojechać do Konar koło Mogilan pod Krakowem, gdzie miałem zamiar odnaleźć gotycką kapliczkę, którą zobaczyłem na zdjęciach w Grupie Polska i Przyroda do której należę już od pięciu lat i w ogóle jej nie znałem. Nie było to łatwe, ale tak na czuja znalazłem na mapach okolic, że w pewnym miejscu oznaczono na polach przy lesie kapliczkę. Nie raz tak się zdarza, że mapy terenowe zaznaczają punkty sakralne, ale nie mogłem mieć pewności, że to będzie właśnie ta. Kiedy pojechałem autem w tamte strony, najpierw zobaczyłem zupełnie inną kapliczkę, taką drewnianą, ale to nie o tą mi chodziło. Sprawdziłem jeszcze raz i owszem jest na mapie ale dalej...więc jadę dalej i  nagle ujrzałem... jest... tak, pięknie się zaprezentowała, byłem szczęśliwy. A potem pochodziłem po okolicach, które wydały mi się równie ciekawe, strumyk, las, pola więc dziś mała relacja z tamtych miejsc.









czwartek, 12 grudnia 2024

Jeszcze jesiennie

      Na początku grudnia nadal jest jesiennie, a każdym razie na niższych partiach terenów, bowiem tam wysoko w górach można zobaczyć typowo zimowe obrazki. Ja tym razem wybrałem się do Czubrowic na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a że dawno tam nie byłem, chyba z rok, więc tym bardziej cieszyłem się na te miejsca bliskie mojemu sercu. Znajduje się tam Golgota i dróżki, a także ciekawa grota z figurą Matki Bożej. Jesienne wciąż obecne akcenty dopełniały uroku spędzonego tam czasu. Zapraszam na małą relacje, a także na mój krótki filmik na YT z tego miejsca.





 



https://www.youtube.com/watch?v=2raNYW1cqZc

niedziela, 8 grudnia 2024

Pola pod Krakowem

     Pod koniec listopada wybrałem się do Liszek pod Krakowem, bo wiem, że tam są ciekawe rozległe pola i teraz mogą ładnie wyglądać. Pogoda była słoneczna , choć rano był przymrozek. Znam tam samotnie rosnący dąb wśród pól teraz obsianej kukurydzą, ale w poprzednie laty zbożami. Bardzo się cieszę, że ktoś docenia, że na jego polu rośnie takie drzewo i nie chce go usuwać, a dla mnie jest ciekawym obiektem do fotografii. Nie bardzo umie go dobrze sfotografować, bo to i pora nie zawsze jest odpowiednia i rośnie niedaleko innych krzewów i miedzy. Tak więc jeszcze będę musiał popracować kiedyś nad nim. Teraz pokazuję te tereny przed zimowe i też uważam, że jest tam potencjał. W pobliżu są tereny podmokłe od rowu wodnego, gdzie można trochę poczuć się, jak na jakiś niedostępnych ostępach. 








 

 

 

poniedziałek, 2 grudnia 2024

Listopad w lesie

      Listopad w lesie też ma swoje uroki. Bo choć jest trochę zimno i większości brakuje liści, to wędrując po listopadowym lesie, można napotkać jeszcze na piękne zakamarki, gdzie las nie całkiem jeszcze ogołocił się z nich. Pojawiło się już trochę małego śniegu, który zaraz topniał, więc taka mieszanka jesienno-zimowa. Liście były takie brązowawe i zgniło zielonkawe przypominające trochę zepsute ogórki, ale za to modrzewie lśniły beżem. Można zawsze nabrać witalności przed zimą. Ja lubię ten okres z powodu takich, że mniej jest wtedy w lesie i w trawach robactwa, które w lesie jest bardzo uciążliwe. Wiecie o co chodzi...po prostu spokój z odganiania się od komarów czy kleszczy, a nie raz od gzów, które nie raz są bardzo uciążliwe. A więc jednym słowem ... do lasu brać... kochana.