czwartek, 8 września 2022

Wieczór na polach

      Pod koniec sierpnia wybrałem się wieczorkiem na pola w Rącznej nieopodal Piekar. Słońce świeciło już nisko i był bardzo przyjemny wieczór. To co zobaczyłem wprawiło mnie w zachwyt, bowiem tu nie daleko od Krakowa spotkałem słoneczniki. Aj ...i te pola z wałkami. Jak niewiele trzeba mi do szczęścia, takie piękne krajobrazy były balsamem po odbytych nie dawno wakacjach na działce i muszę przyznać, że tęsknię znowu aby tam pojechać...Może się uda, czas jest jeszcze sprzyjający i przyroda jeszcze nie poszła spać w jesienny czy zimowy sen...

 

 


 

 


 

 


 

 


 

 




środa, 7 września 2022

Wschód słońca w Piekarach

      Wypatrzona ostatnio miejscówka w Piekarach zachęcała mnie, aby wybrać się tam o wschodzie słońca. Na miejscu byłem o wiele wcześniej, gdy było jeszcze ciemno i powoli pojawiał się blask dnia. Nastrój był wtedy niesamowity, bowiem mrok nocy przechodził w brzask dnia. Dodatkiem jest widoczny z oddali kościółek w Liszkach. ... Prognoza pogody była sprzyjająca, aby śledzić wyłaniające się słońce nad horyzontem od samego początku. Kolory na niebie robiły się coraz bardziej ciekawe, a na dodatek pojawiła się mgła, która dodawała wszystkiemu uroku. Daleka perspektywa pozwoliła mi szukać ciekawego miejsca na zdjęcia. I nagle zaczął pojawiać się krążek słońca. Ta chwila zawsze jest dla mnie pełna przeżyć i choć byłem już parę razy na wschodzie, ale gdy widzę pierwsze pojawienie się ogromnego słońca jestem po prostu szczęśliwy, że mogę obserwować takie zjawisko. Bonusem był z daleka widoczny Wawel i Kraków, a słońce chodziło sobie po linach wysokiego napięcia.











wtorek, 6 września 2022

Wierzby o wschodzie

      Wracając ze zdjęć o świcie z Piekar, zobaczyłem, że nad Wisłą koło Tyńca unosi się mgła. Aj.... przecież tam są wierzby i może być ciekawy plener z nimi. Choć byłem już po zdjęciach od zmroku do świtu za Piekarami /zdjęcia niebawem/ widząc owe mgły, skręciłem nad Wisłę na przeciw Tyńca. To co zobaczyłem wprawiło mnie w zachwyt. Jakże pięknie wyglądają odnowione na wiosnę wierzby w świetle poranka i mgły. To jest zupełna bajka. Mgła często nadaje tajemniczości, a jak zaświeci promień porannego słońca, krajobraz staje się zupełnie inny. Warto choć jest się nie raz już zmęczonym, zrobić drugi plener, bo może się już nie trafić taka okazja. Specjalnie wybieranie się o świcie nad Wisłę, może być nie trafione, a tu okazja sama się prosiła.











poniedziałek, 5 września 2022

Słoneczniki

      Wracając z Pałuk do Krakowa, mijałem pola słoneczników, bo tam gdzie byłem, nie było ich w ogóle. Choć to tereny, gdzie są dość duże tłocznie oleju słonecznikowego, choćby w Strzelnie, czy Kruszwicy, to w moich okolicach było ich mało. Cieszyłem się zatem, że jak jadę na południe Polski to spotkałem takowe. Pierwsze spotkałem za Koninem, a drugie przed Kaliszem. Pierwsze kadry są z plantacji słonecznika ozdobnego, w cenie 2 zł za sztukę, a drugie z pola uprawnego na piaszczystych ziemiach. Oba miejsca były ciekawe. Widać różnicę w wyglądzie słoneczników. Pierwsze są bardziej kwiatowe, a drugie uprawne.











niedziela, 4 września 2022

Wschód słońca z kapliczką

      W sierpniowy ranek, postanowiłem wybrać się na wschód słońca. Upatrzyłem sobie niedaleko mnie kapliczkę wśród lip przy wiejskiej drodze. Teren równinny Pałuk jest bardzo dobry do obserwacji wschodzącego słońca, a szczególnie gdy rano nie ma za wiele chmur. Można zaobserwować znakomicie, powolny ruch tarczy słońca unoszący się nad horyzontem, ale w moim przypadku było trochę drzew, więc słońce trochę było schowane za nimi. Ale zaraz potem już ogromna kula słońca pojawiła się nad drzewami. Pierwsze kolory słońca na żywo były czerwone, tutaj na zdjęciu wyszło biało. Widocznie matryca aparatu nie jest wstanie idealnie zarejestrować owego mocnego czerwonego koloru. Pierwszy kadr, to oczekiwanie na wschód, a potem szukałem dobrego miejsca na w komponowanie wschodu z kapliczką i lipami.











sobota, 3 września 2022

Wieczorne niebo

      Po zachodzie słońca wracając na ranczo, niebo nadal zaskakiwało swoją barwą. Choć słońce było już  za horyzontem, to nadal nadawało niebu piękne kolory. Okolicę powoli ogarniał zmrok a w dali zaczęła pojawiać się mgła. Krajobraz stawał się bardzo nastrojowy i można  było również doznać zachwytu. Zatrzymałem się i zrobiłem parę zdjęć, by również i tę chwilę uwiecznić. Towarzyszący mi syn, również uległ czarowi i sam zwrócił uwagę na owe mgły, które nadawały tajemniczości i były pięknym dodatkiem do całości. Warto i po zachodzie słońca wpatrywać się w niebo, bo ma dla nas niezwykły spektakl. 











piątek, 2 września 2022

Zachód słońca

      Myślałem, że nie ma nic piękniejszego nad wschód słońca i to z mgiełką. Ale ten zachód słońca urzekł mnie ogromnie. Pałuki, połowa sierpnia, gorący dzień, że nie było gdzie się schować. Na zdjęcia wybrałem się dopiero wieczorem. Zauważyłem już wcześniej na pobliskich polach, samotne suche drzewo i pomyślałem, że byłby tu niezły kiedyś zachód słońca. I faktycznie kolory i nastrój bardzo mnie zaskoczył, pojawiła się ciekawa chmura, a bonusem były...ptaki. Siedziały na tym drzewie /drugi kadr/ i sobie odpoczywały, gdy nagle pojawiły się większe ptaki i tamte, zapewne szpaki musiały odlecieć i ustąpić im miejsca. /trzeci kadr/. Te drugie to mogły być kruki, bo w tamtej okolicy dość dużo ich było. Niemniej atmosfera tego zachodu była ciekawa, gdzie niskie słońce wkomponowało się niesamowicie pod suchymi gałęziami, purpura odcieni dodawała nastroju.