piątek, 5 czerwca 2020

Deszczowy zachód słońca

     To był niezapomniany zachód słońca 28 V 2020. Właściwie wiedziałem, że w ten deszczowy dzień wieczór będzie raczej pogodny, więc wybrałem się na rowerze na moje pobliskie łąki z widokiem na Bielany, aby złapać może jakiś ładny zachód słońca. I właściwie mogę powiedzieć, że miałem nosa, ale... w trakcie jazdy rozpadał się ponownie deszcz i byłem trochę niezadowolony, że nie bardzo udało mi się trafić z przewidywaniami aury. Lało mocno i już chciałem powrócić do domu, gdyż szkoda mi było sprzętu, aparatu statywu i roweru aby zmoknął. Zrobiłem naprędce kilka zdjęć i już szykowałem się do odwrotu, gdyż i aparat i statyw nieźle dostał wody. Padało mocno i był silny wiatr i wszystko wskazywało, że sesja zdjęciowa jest nieudana. Po pewnym czasie zaczęło mniej padać, chciałem jechać do domu, ale zacząłem obserwować niebo i doszedłem do wniosku, że chyba jednak przestanie zaraz padać. I tak się stało, spokojnie obserwowałem niebo i wtedy zaczął się piękny spektakl kolorów nie niebie. To było niesamowite zjawisko odchodzących deszczowych chmur i wyłaniające się zachodzące słońce. Kolory i nastrój był niesamowity. Jak to warto było trochę poczekać, bo niebo stawało się po prostu piękne i pogoda sprzyjała już do zdjęć. To był mój prywatny zachód słońca i stałem zauroczony i wpatrywałem się na spektakl na niebie.

























2 komentarze: