sobota, 14 sierpnia 2021

Mogilany, tęcza, brzozy i łąka

      Pod koniec lipca wybrałem się popołudniem do Mogilan na wycieczkę. Akurat zmieniała się pogoda i na początku zastał mnie tam deszczyk i słonko, więc pod parasolem zacząłem robić zdjęcia, z nadzieją, że zaraz przestanie padać. I tak faktycznie się stało, opady ustawały i powoli robiło się bardzo sielsko. Nagle ku mojemu jednak zdziwieniu pokazała się tęcza, więc szybko skierowałem na nią obiektyw aparatu. Chodząc wśród brzóz na łące z parasolem jeszcze robiłem fotki, po pewnym czasie zauważyłem, że już nie pada, więc złożyłem parasol i nadal robiłem zdjęcia. Po pewnym czasie zauważyłem, że nie mam parasola. Tak byłem pochłonięty robieniem zdjęć, że go zgubiłem. Wróciłem się w to miejsce, gdzie jeszcze go miałem, ale nie mogłem go znaleźć. Po pewnym czasie trafiłem na parasol leżący na łące w wysokiej trawie. Szczęśliwy mogłem kontynuować sesje zdjęciową, ale po chwili znów go zgubiłem, więc po odnalezieniu go zaniosłem go do auta, aby mieć z nim spokój z nadzieją, że już nie będzie padało. Ku mojej radości aura się poprawiła i do końca pobyty mogłem cieszyć się z pięknej sesji zdjęciowej i udanej wycieczki.

 

 


 

 


 

 


 

 


 

 


 

 


 

 


 

 


 

2 komentarze: