wtorek, 14 września 2021

Niedzielne popołudnie

      W niedzielę 5 września wybrałem się za miasto, a że pogoda była przepiękna pojechałem w kierunku zachodnim do terenów położonych w okolicach Rączna i Chruście, gdzie spędziłem miłe popołudnie, choć przygód nie brakowało. Dojechałem do krzyża przydrożnego i zaraz zorientowałem się, że jesień już tu zawitała. Drzewa rosnące obok niego były już kolorowe. Potem szedłem wzdłuż pól i spotkałem masę ptaków, chyba były to grzywacze, ale w takiej ilości, że się zdziwiłem, że aż tyle. Powoli dochodząc do nich, mimowolnie spłoszyłem je jednak, więc miałem piękny widok jak lecą nad polem. Wtedy zauważyłem wałki na polach, więc poszedłem w ich kierunku i dotarłem do wysokich traw koło ambony myśliwskiej. Pomyślałem, że z niej miałbym dobry widok na pole z wałkami, i dochodząc do niej, nagle usłyszałem wielki szum wody. Co to jest tutaj, w trawach taki szum? O jakie było moje zdziwienie, gdy zauważyłem wodę i hałas spływającej jej do niżej położonego terenu. Tak to była tama bobrów. Coś pięknego, ale nie mogłem przejść, więc obszedłem dalej to miejsce i dotarłem do ambony i tamy. Pięknie tam było. Kiedy chciałem wejść na ambonę usłyszałem szum owadów. Ojej to szerszenie, och niech cię, powoli i delikatnie zszedłem z drabinki. Ale mnie mogły pociąć. Porobiłem zdjęcia i wio na pole wałków, a tam na dwóch z nich zobaczyłem resztki uczty, pewnie jakiś myszołów miał tam obiad.  No cóż trochę strapiony poszedłem dalej. Potem udałem się dalej drogą i doszedłem do zarośli w której kiedyś było gospodarstwo, a teraz stały resztki domu i zabudowań a przed nim stał krzyż. Oho tutaj taki nowy krzyż i nikogo wokoło? Nie wiem dlaczego tam stał, może symbolizował jakąś tam tragedię? Nie wiem, ale ładnie mi się skomponował do zdjęcia. Teren robił się coraz bardziej grząski i widać, że ostatnio dużo popadało. Wracając spotkałem jeszcze krzewy czarnego bzu więc nazbierałem trochę na sok i idąc do auta widzę, masę nawłoci, oj takie ilości? No tak na łąkach i polach dużo ich teraz, chyba za bardzo się rozrosły? Zadowolony z wyprawy wracam do auta, a tam widzę, że zapomniałem go zamknąć. Ale miałem szczęście, że nikt się nim nie zainteresował. Pod wieczór robiąc jeszcze parę fotek udałem się do domu.

























2 komentarze: