sobota, 7 października 2023

Liszki i dąb

      Pod koniec września wybrałem się do Liszek koło Krakowa, aby zobaczyć czy jesień zagościła już na dobre, ale nie, były tylko zwiastuny jesieni i właściwie to pogoda była bliższa latu. Ciepło wręcz gorąco i z przyjemnością chodziłem sobie po polach. Znalazłem przepięknego dęba rosnącego samotnie na polu, a był bardzo okazały i przypomniałem sobie jak to w dzieciństwie wchodziłem często na drzewa. Po sprawdzeniu, że tutaj też mógłbym wejść, postanowiłem to uczynić. I jaka była moja radość, że udało to mi się. Tak , przepiękny dąb był bardzo gościnny. Potem zaliczając okoliczne łąki postanowiłem wrócić do samochodu. Szedłem dość pewnie po  ściernisku, gdy w pewnej chwili zobaczyłem, że postawiłem swoją stopę bardzo blisko węża, który równie zaskoczony jak ja nie ruszał się w ogóle. Moja stopa była około 20 cm od niego, a on sam miał chyba z metr długości. W pierwszej chwili myślałem, że nie żyje, ale po ruszeniu dalej i oglądnięciu się do tyłu zobaczyłem, że zaczął pełzać w przeciwną stronę. Był dość gruby i szary, ale jak się ruszył zobaczyłem dwie białe plamki koło jego głowy, więc się uspokoiłem to zaskroniec. Niestety nie udało mi się go sfotografować. Ale żeby spotkać węża na pustym dużym polu, to było moje wielkie zdziwienie. Dobrze, że przygoda zakończyła się powodzeniem, bo miałbym pietra kiedyś tam znowu zawitać. 😆

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz