Nie mogąc doczekać się u mnie zimy postanowiłem poszukać jej na pobliskich łąkach i mokradłach niedaleko od domu. A, że temperatura rano była -5 stopni miałem nadzieję na poważne wyniki znalezienia choćby uroków zmarzniętego poranka właśnie tam. I okazało się, że wynik przerósł moje oczekiwanie. Oprócz uroków pejzaży, znalazłem wspaniałe miejsce buszowania tam bobrów. Jakże się ucieszyłem, kiedy mogłem z dość bliska zobaczyć ich pracę, raczej na nocnej zmianie, jak pościnane drzewa leżały sobie we wodzie, a raczej w lodzie. Oto moje znalezisko mroźnego zakamarka i poranne pejzaże właśnie z tych okolic.
Tylko jeszcze śniegu brakuje do pełni szczęścia :D
OdpowiedzUsuńRacja, ale śniegu jak na lekarstwo chyba będzie tej zimy, przynajmniej w niskich terenach, bo w górzystych trochę jest więcej.:)
Usuń