piątek, 3 marca 2023

Mokradła w Ściejowicach

      Ostatniego dnia lutego wybrałem się wreszcie po dłuższej przerwie na plener za miasto. Celem mojego zainteresowania obrałem mokradła w Ściejowicach koło Piekar koło Krakowa. Wiedziałem, że są tam rozległe podmokłe tereny, a teraz na wiosnę szczególnie. Późno popołudniowa pora była akuratna, aby zakosztować wiosennych tam uroków w promieniach powoli zachodzącego słońca. Spotkałem tam ślady żerowania bobrów, bowiem ogromne drzewa były bardzo podjedzone, a nieopodal spływającej do Wisły wody, tamę zrobioną właśnie przez nie. Mimowolnie byłem świadkiem małej przygody pana, który przyjechał też w te strony Jeepem i kiedy chciał wracać do domu, samochód mocno mu ugrzązł w poprzek polnej drogi nad mokradłami. Nie mógł choć to przecież Jeep wyjechać. Boksował bardzo długo i nadal nie mógł wyjechać. Podkładał jakieś gałęzie pod koła i nic. Samochód coraz bardziej grzązł w błocie. Kiedy przestał, pomyślałem, że mu pomogę...modlitwą do Św. Krzysztofa i oto kiedy ponownie zapalił samochód i próbował  wyjechać.... to mu się udało!!! Jakże się ucieszyłem, że cało uszedł z kąpieli w wodzie... Jaka ulga, pamiętałem moją niedawną przygodę z tłumikiem, teraz pan mógł pojechać szczęśliwie do domu.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz