wtorek, 27 lutego 2024

Gwałtowny poranek

     W ten poranek miałem wybrać się na wschód słońca...ale tylko na planach  się skończyło. Sobota 24 II 2024 , dużo wolnego czasu a tu zabrakło sił aby to zrealizować...ale nie było tego złego co na dobre by nie wyszło. Obudziłem się 45 minut przed świtem, myślę nie zdążę nigdzie pojechać aby zrobić poranny plener. Ale, ale przecież mam balkon, szybko się zmobilizowałem i po krótkim czasie byłem cały gotowy na plener, nawet zrobiłem sobie herbatę do termosu i ...wyszedłem na balkon. No coś niesamowitego tam zobaczyłem. Niebo było usłane bardzo dynamicznymi granatowymi chmurami, świt przed nami. Zacząłem robić zdjęcia, niebo zmieniało się bardzo diametralnie, coś wspaniałego ile w tym grozy i piękna natury. Pomyślałem świtu i tak bym nie zaliczył tam w terenie, bo słońce i tak nie chciało samo wyjść o czasie, chmury je przykrywały...a mój spektakl na balkonie trwał nadal. Oczywiście potem w ciągu dnia pogoda była pochmurna i popadało, ale za to ten poranek będę pamiętał.

 

 





  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz