W poszukiwaniu jesieni udałem się w okolice Harbutowic w kierunku Beskidu Makowskiego. Po przyjeździe zaparkowałem samochód na łące przy drodze koło lasu, aby mieć blisko do wędrówki. Nagle pojawił się miejscowy jegomość, stwierdzający, że to jego łąka. Więc grzecznie go przeprosiłem i zapytałem, czy mogę zostawić tutaj swój samochód. Po chwili wypalił, że trzeba zapłacić za postój, no więc utargowałem z 10 na 5 złotych i dałem mu, bo nie chciałem wracać na dół do głównej drogi. Rolnik poszedł dalej, a ja skierowałem się na moją jesienną wędrówkę w górę do lasu i na szczyt. Po powrocie zauważyłem, że koło mojego samochodu, właśnie na tej łące stoi 4 samochody. Domyśliłem się, że są to auta grzybiarzy, których trochę spotkałem w lesie. No tak, wszyscy zostawiają tam samochody bez pytania i idą do lasu, a ja musiałem natknąć się na miejscowego trochę podejrzanego pana, który...wymusił na mnie zapłatę za postój auta. Podejrzewam, że wcale to nie była jego łąka, tylko potrzebował pewnie na piwko trochę grosza... Niemniej po przygodzie z nim, jednak warto było tam pojechać, bowiem przepiękne są tam tereny podgórskie, a szczególnie teraz wczesną jesienią. 😂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz