niedziela, 1 czerwca 2025

Pod wieczór nad Wisłą

      Pod koniec maja wybrałem się pod wieczór na plener do Pozowic /małopolska/ aby zobaczyć jak wygląda przyroda nad wodą o tej porze roku. Wiosna bądź co bądź jest trochę zimna, ale zieleni to nie przeszkadza i rozwija się w najlepsze. Nad wodą zawsze jest przyjemnie bowiem oprócz uroków zielonych krajobrazów można doznać wrażeń od wody i odbijających się blasków światła, co sprzyja na urozmaicenie kadrów. Niestety nie miałem możliwości na jakieś bardzo atrakcyjne zdjęcia bowiem dojście do Wisły było raczej ograniczone przez nadmiar rozwiniętej zieleni, ale nie mniej przetarłem sobie drogę i trochę pobyłem nad wodą.

 

 





 

 

 

czwartek, 22 maja 2025

Zielone pola

      W maju na polach jest już zupełnie zielono i powoli wszystko dojrzewa. Wybrałem się do Piekar niedaleko Krakowa. Są tam urocze zakątki, gdzie można szybko od miasta przenieść się w wiejskie klimaty. Łany jęczmienia i innych upraw ogarniają okolicę. Wędrowałem i delektowałem się miejsce i czasem, który choć w zimny miesiąc ale można było doświadczyć uroków po surowym marcu czy kwietniu. Wreszcie wszystko jest zielone. Drzewa i krzewy, trawy i kwiaty, uprawy i drogi są zielone. Świeża zieleń działa kojąco. Tylko te temperatury, wciąż jest zimno. No może w czerwcu będzie prawdziwa wiosna.

 

 





 

czwartek, 15 maja 2025

Majowa zieleń

      Teraz w maju zieleń robi się najbardziej soczysta i świeża. Wszystko już prawie rozkwitło, a choć jest czasami zimno, zieleń nie daje się i wszędzie jej pełno. Maj to intensywny czas dla wzrostu przyrody i wszystkie drzewa i krzewy ścigają się kto pierwszy. Wybrałem się do Harbutowic niedaleko Krakowa w kierunku Kalwarii Zebrzydowskiej. Bardzo lubię te miejsca, bo znajduję się tam przepiękny stary samotny dąb i można o każdej porze roku go dobrze sfotografować, a poza tym okolice są wyjątkowo malownicze.  Zieleń buja po oczach aż nie chciało się z stamtąd wyjeżdżać. 









czwartek, 8 maja 2025

Kwitnący rzepak

      Pomiędzy Liszkami a Piekarami rozciągają się pola na których można było spotkać kwitnący rzepak. Te łany żółtego kwiecia robią wrażenie, podobnie jak w lecie dojrzewające zboża, które swą słomkową barwą malują letnie pola. Teraz rzepak jest bardzo intensywny swej barwie, więc można doznać zachwytu tym kolorem. Świeża zieleń dodaje urozmaicenia, więc chętnie wybieram się o tej porze na pobliskie pola pod Krakowem. Moją wędrówkę rozpocząłem od miejsca gdzie dobrze było widać z daleka rzepak wraz z kościółkiem w Liszkach, by wejść bardziej intensywnie pomiędzy polami, a wręcz przez rzepak na drugą stronę łąk. Zapach nęcił nie tylko mnie, widziałem pełno pszczółek z pobliskiej pasieki, więc miodzik rzepakowy będzie udany. 









niedziela, 4 maja 2025

W wiosennym sadzie

      W Czułowie jest taki sad, gdzie można zobaczyć jak wiosna rozkwita wśród owocowych drzew. Wszędzie pełno kwitnących drzew, a że pogoda była słoneczna, więc można było doznać wiele uroków wiosennych. To był piękny dzień i z zapartym tchem przechadzałem się tam, aby poczuć wiosnę. Kwitnące sady dają chyba najwięcej uroków kwietnia czy maja. W mieście może i szybciej wszystko kwitnie, ale nie ma takich szpalerów okwieconych drzew. Moja mała relacja właśnie z takiego owocowego sadu.

 

 





 

wtorek, 22 kwietnia 2025

Wiosenny las

      W wiosennym lesie jest pięknie. Po zimie i takich trochę nieco szarych dniach wiosny, wreszcie zieleń zaczęła się rozwijać. Wystarczyło trochę więcej ciepła i słońca i zrobiło się od razu milej. Tym razem pojechałem do lasu, aby zbadać jak wiosna robi postępy właśnie tam. I muszę stwierdzić, że w plenerze wiosna przychodzi o wiele później niż w mieście. Widocznie miasta są cieplejsze i roślinki szybciej się rozwijają, ale nie mniej w Lesie Bronaczowa było uroczo. Tak przyroda już nie śpi i szykuje się do rozwoju. Pojawiają się pierwsze leśne kwiatki, ja trafiłem na szczawik zajęczy. Nawet zwykłe pierwsze zielone trawy robiły wrażenie, bo przecież nawet i tego nie było w lesie, a jeśli już to bardzo suche i brak w ogóle zieleni. Wiosna jest już pewna i można iść do lasu.   










wtorek, 8 kwietnia 2025

Wyprawa przedwiosenna

      Na tę wyprawę wybrałem się pod koniec marca do Czubrowic w Jurze Krakowskiej. Są tam malownicze tereny, gdzie można odpocząć, pomodlić się na Golgocie Czubrowickiej, a także pospacerować po płaskowyżu. Tym razem poszedłem trochę dalej niż zazwyczaj, bo ciekawiło mnie zawsze co jest dalej? I fakt tereny za miejscowością są bardzo ciekawe i bardzo spokojne, gdzie można delektować się rozległymi widokami. Gdzie nie gdzie widać skałki wapienne, dowód , że jesteśmy na Jurze i daleka perspektywa, gdzie widać bardzo urokliwe pejzaże. Na samym końcu wędrówki zobaczyłem ustawione samotne krzesło pod drzewem, pewnie ktoś go tam postawił, aby można było odpocząć i podziwiać dalekie widoki. No tak... spokój tam i pusto, co bardzo lubię.

 




niedziela, 30 marca 2025

Zakamycze

      Przed wieczorem wybrałem się za Bielanami do Zakamycze. Jest to zaraz za Laskiem Wolskim, gdzie znajduje się Obserwatorium Astronomiczne UJ. Są tam bardzo ciekawe tereny na rekonesans przyrodniczy, gdzie bowiem rosną wierzby, są bardzo błotniste drogi, bardzo ładna droga wśród młodych brzóz i poza tym można na górce pożegnać dzień przy zachodzie słońca. Więc musiałem trochę pokonywać teren w cholewach, bowiem wszędzie było dość mokro. Zapraszam na krótki spacer.

 

 





 

 

poniedziałek, 24 marca 2025

Przedwiosenny plener

      Na początku marca wybrałem się na przedwiosenny plener do Rącznej niedaleko Krakowa. Pogoda była sprzyjająca, więc cieszyłem się, że mogę przed zachodem dnia wybrać się właśnie tam. Są tam rozległe tereny, jakie bardzo lubię i mogłem także spotkać trochę podmokłych terenów, o czym świadczy, że jednak jest trochę wilgoci na polkach. Dziś pierwsze oznaki, że wiosna już blisko.

 

 





 

sobota, 15 marca 2025

Przygoda w lesie

      Wybrałem się po raz kolejny do Lasu Bronaczowa, a było to jeszcze 27 lutego. Pogoda była nawet udana, resztki śniegu, drzewa jeszcze oczekujące wiosnę, a ja w najlepsze robiłem sobie zdjęcia. Lubię tam przyjeżdżać, bowiem jest stosunkowo blisko Krakowa i las zawsze to las daje wiele radości, kiedy mogę choć trochę być w nim. I tak chodząc sobie w najlepsze chciałem koniecznie dojść do dębów które rosną po drugiej stronie strumyka. I właśnie moja przygoda była nad tym strumykiem. Kiedy chciałem przejść po małej kładce...w padłem po kolana do wody. Uf! ale niespodzianka. Całe buty zamoczone i skarpetki i spodnie. Ach jak ja to zrobiłem? No cóż, nici z dalszych zdjęć. Szybko wróciłem do auta i chciałem szybko wracać do domu by się nie przeziębić. Ale pomyślałem wysuszę się tu i może uda mi się wrócić jeszcze do lasu. I tak zrobiłem, było mi nawet ciepło, owinąłem nogi tym co miałem i po chwili rozgrzany poszedłem dalej na plener. Po powrocie wszystko w domu musiałem zmienić, ale warto było tam pojechać. I dobrze w tym wszystkim, że nie zamoczyłem aparatu. A teraz trochę zdjęć z wyprawy do Lasu Bronaczowa.

 

 




To tu wpadłem do wody

 

 

czwartek, 6 marca 2025

Zachód słońca

      Kontynuując poprzedni wpis, dziś moja relacja z pięknego zachodu słońca właśnie w Piekarach - Rącznej. Dzień powoli się kończył, więc spacerują po okolicy szukałem odpowiedniego miejsca, aby zaobserwować zachodzące słońce. Aura szykowała się  na piękne kolory, więc cieszyłem się, że mogę tam być i podziwiać niebo. Resztki śniegu dodawały uroku, ale w pewnej chwili niebo właściwie to już po zachodzie zrobiło się purpurowe takie wiecie, podobne do afrykańskich zachodów nieba. Samotna wierzba idealnie przypasowała do mojej koncepcji właśnie na modłę afrykańską. Resztę dorobiła aura i pięknie, że można choć na chwilę poczuć się jak w gorących krajach.

 

 





 

wtorek, 25 lutego 2025

Spacer lutowy

      Nie ma zimy, to mamy oczekiwanie na wiosnę. Wybrałem się do Piekar - Rącznej, gdzie mam swoje miejsca spacerowe. Niby nic takiego, ale zawsze bycie w terenie przynosi ukojenie. Do zachodu dnia miałem trochę czasu, więc spacerowałem sobie po okolicy i szukałem co by było godnego sfotografowania. A to kapliczka przydrożna, a to pole podświetlone zachodzącym słońcem, brzozy i wierzba samotna na polu. No było tego trochę, a do końca dnia udało mi się, zaliczyć spory kawałem drogi. Potem był piękny zachód, ale o tym następnym razem.

 

 





 

 

poniedziałek, 17 lutego 2025

Stawy w Harmężach

      Miałem okazję pojechać do Harmęży koło Oświęcimia w lutym, więc przy okazji wybrałem się na spacer po tamtejszych stawach rybnych. Stawy te są tak duże, ze przypominają jeziora. Była piękna popołudniowa pogoda, więc z grupą znajomych ze Wspólnoty Ziemia Boga chodziliśmy po okolicy, a ja korzystałem i porobiłem trochę zdjęć. Luty nad wyraz ciepły dawał miłą atmosferę do spacerowania. Nie wszystkie tam stawy były nawodnione, więc cieszyłem się, że trafiłem na pełne zbiorniki wody. Lekki wiaterek ze słońcem chylącym się ku zachodowi robił klimat. Potem mogliśmy udać się na dalszy ciąg rekolekcji.