poniedziałek, 24 listopada 2025

Pierwszy śnieg

      Pierwszy śnieg w listopadzie zdarzał się już wcześniej i nic nowego, że o tej porze lubi z nieba poprószyć. Właśnie tak się stało tego roku, że śnieżna zima przyszła w listopadzie. Jest uroczo i bajkowo i dla mnie to zjawiskowe, że aura tak się właśnie zachowuje. Bardzo lubię zimę, bo wiosna i lato po niej bardziej smakują. Wybrałem się niedzielnego poranka na spacer na Wilgę, blisko swojego miejsca zamieszkania w Krakowie. Napadało w nocy bardzo dużo śniegu i życzyłbym sobie, aby takie był właśnie Święta Bożego Narodzenia, ale pewnie śnieg stopnieje po pewnym czasie i będziemy musieli jeszcze na takie jego ilości  poczekać. Na razie cieszę się z tego co jest a bajkowa sceneria niech przeniesie nas w szczęśliwy czas dzieciństwa, gdzie zimy były radością które do dziś się pamięta.

 

 





 

 

piątek, 14 listopada 2025

Końcówka jesieni

      Jesień choć trwa ale jej najpiękniejsza strona powoli się kończy. Znikają kolorowe liście i robi się coraz chłodniej. Jeszcze można znaleźć urokliwe zakamarki, ale czuć, że jesieni to jest końcówka. Wybrałem się na mały plener w okolicach Krakowa i muszę przyznać, że było jeszcze trochę kolorowo. Liście w większości drzew były już na ziemi i tylko gdzieniegdzie można było spotkać żółte czy czerwone liście. Rączna za Piekarami to częste miejsce moich wypadów, można tam spokojnie pospacerować wśród pól i lasów i napawać się pięknymi widokami. Dziś mała relacja właśnie z tamtych okolic. 

 





 

 

sobota, 8 listopada 2025

Jesień w plenerze

     W listopadzie okazało się, że przebarwienia jesienne są większe niż w październiku. Wybrałem się poza miasto do Czubrowic na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Tym razem poszedłem dalej w kierunku Żor. Są tam tereny z dala od osad i można poczuć się jak na Podlasiu. Puste pola, drogi polne wijące się daleko, a jesień, no właśnie bardzo kolorowa. Z dala widać skałki wapienne, ale one mnie tym razem nie tak bardzo interesowały, bowiem miałem do przejścia dość duży kawałek trasy, więc nastawiłem się na poznanie terenu. Pogoda bardzo dopisywała, więc mogłem spokojnie porobić zdjęcia.

 





 

sobota, 25 października 2025

Pełnia jesieni

      Mamy teraz pełnię jesieni. Poszedłem dalej w głąb lasu i zobaczyłem najładniejsze jej oblicze. Drzewa są najbardziej kolorowe z możliwych i  to jest piękne, że możemy teraz tego doświadczać. Wspaniałe to jest, że pory roku jak na razie są takie jakie powinny być, no choć zimom jeszcze trochę brakuje, ale za to wiosna, lato i jesień są w porządku. Teraz być w lesie to bajka i zachęcam kto może to do lasu niech idzie, bo zobaczy najpiękniejsze kolory jesieni. Pozdrawiam miłośników przyrody i wszystkich którym piękno przyrody pomaga z życiu. 

 

 





 

środa, 22 października 2025

Jesienne stawy w lesie

      Teraz jesień jest najbardziej kolorowa. Wybrałem się do lasu, aby zobaczyć jej intensywność. Najpierw poszedłem nad stawy w Lesie Bronaczowa gdyż marzyło mi się zrobienie jesiennych zdjęć nad wodą. A te akurat były bardzo malownicze. Może nie było akurat światła słonecznego tak bardzo, ale za to wiało mocno. Nie jest łatwo robić zdjęcia właśnie podczas silnego wiatru, bo statyw się rusza i zimno jest w głowę. Ale pokonawszy przeciwności utrwalałem jesień nad wodą w lesie. Potem udałem się głębiej w las ale o tym następnym razem.

 

 





 

piątek, 17 października 2025

Jesienne mgły nad stawem

      Od paru dni wybieram się na poranne jesienne mgły i jakoś nie mogę tego dokonać, bo albo nie ma odpowiedniej pogody, albo trudno jest wstać o tak wczesnej porze. Ale udało mi się to zupełnie przypadkowo, bowiem stało się, że obudziłem się sam o 5 rano i nie mogłem już dalej spać, choć bardzo tego chciałem. Nie to nie ma sensu tak się męczyć. Wstałem i co zobaczyłem za oknem...piękny sierp księżyca i idealną bezchmurną pogodę. No to wstaję i po pożyciu śniadania postanowiłem pójść na spacer, ale międzyczasie niebo zasłoniło coś co nazywamy mgłą. Myślałem, że to chmury, a to po prostu nieoczekiwane mgły!!! No to super. Poszedłem do najbliżej okolicy mojego miejsca zamieszkania nad staw i uwieczniłem to co poniżej. 

 

 





 

 

 

poniedziałek, 13 października 2025

Wczesna jesień w lesie

      Początek października to była jeszcze zupełnie wczesna jesień w lesie jeśli chodzi o kolorowe liście. Zupełnie las jeszcze nie przypominał jesieni, choć pewne jego symptomy były widoczne. Wybrałem się tradycyjnie do Lasu Bronaczowa niedaleko od Krakowa, gdzie las jest tam bardzo przystępny, są bowiem główne trakty, ale można swobodnie pójść w boczne ścieżki. Las jest mieszany choć drzewa są dość wysokie. Jest to pozostałość po dawnej puszczy, gdzie królowie mogli jeździć na polowania. Teraz to oaza spokoju i czystego powietrza. Jesienią można spotkać grzybiarzy, choć ja tam nie bardzo umie je znajdować. Późną jesienią też warto tam zaglądnąć, bowiem bukowe drzewa przybierają bardzo kolorowe sukienki. 

 

 





 

 

poniedziałek, 6 października 2025

Puste drogi

      Będąc na Pałukach w lecie zauważyłem, że można tam spotkać wiejskie drogi rzadko uczęszczane. Wynika to pewnie z faktu, że są one pomiędzy polami i łączą raczej właśnie je niż sytuują się pomiędzy jakimiś miejscowościami dla połączenia. Może to także wynika, że lepiej jest komuś nadrobić drogi i jechać asfaltowym traktem niż powoli piaszczystym duktem. Ale dla  mnie mają takie wiejskie polne dróżki wiele sentymenty bowiem w dawnych czasach wiele wędrowałem takimi drogami i miały one wiele uroku. Wokół spokój, czasem nielicznie przejeżdżająca furmanka, samochód czy motor. Dobrze, że jeszcze dziś można na takowe trafić i pojechać nimi rowerem lub po prosty pospacerować. 

 

 





 

  

wtorek, 30 września 2025

Późna pora

      Najlepiej na zdjęcia iść wcześnie rano lub pod koniec dnia. Tym razem wybrałem się na pogodny zachód słońca na Pałukach. To był jeszcze sierpień kiedy lato było w najlepsze. Wszędzie już po żniwach, więc na polach były  wałki lub samo ściernisko. Słońce tego dnia było gorące, więc wieczorna ochłoda bardzo się przydała. Pojechałem rowerem, gdyż chciałem być w wielu miejscach jeszcze przed zachodem słońca. I się udało, zaliczyłem swoje ulubione miejsca, by potem zarejestrować już słońce bardzo nisko. Nie było chmur tak wiele, więc spektakl był o tyle mniejszy, że nie było odbić światła słonecznego na chmurach, ale nie mniej było wspaniale. Ach to sierpniowe słońce nastrajało bardzo pozytywnie. 

 

 





 


piątek, 26 września 2025

Letnie łany

      Przebywając w lecie na Pałukach starałem się jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu. Przecież po to tam pojechałem. W mieście człowiek prawie cały czas jest w pomieszczeniach, czy to w domu, czy w pracy. Tylko nielicznie chodzi się na spacer czy na wycieczki. I to było tam najfajniejsze, że mogłem chodzić po polach i lasach. A lato to dla mnie najlepsza pora roku. Jednak w Polsce mimo "ocieplenia" klimatu nadal jest zimno. Co też najbardziej mnie zachwyca tam na Pałukach, to prześliczne łany pól właśnie w lecie i te rozległe odległości, gdzie można napawać się ich widokami do woli. Z dala od cywilizacji, bo życie tam porównałby do...Podlasia. Wioski nielicznie zamieszkałe i krajobraz typowo rolniczy. Więc dobrze, że jeszcze można spotkać takie miejsca, bo człowiek nabiera energii na dalsze chłodne dni w mieście.

 

 





 

poniedziałek, 22 września 2025

Brzozowy zagajnik

      Witam po przerwie letniej. Cały czas w minionym okresie byłem na swoim ranczo na Pałukach. Pracy było ogrom do wykonania, więc tak bardzo nie miałem czasu chodzić po plenerach, ale zawsze starałem się coś ciekawego zaliczyć. Dziś moja relacja z wypadu do lasu na obrzeżach Ameryki niedaleko Niestronna i Parlinka. Bardzo lubię chodzić po lesie a szczególnie gdy jest tak ładny. Grzybów nie było tak wiele, więc mogłem zaliczyć urokliwe lasy i pola. Tym razem wybrałem się na rowerze, gdyż pogoda była bardzo sprzyjająca i mogłem być w wielu miejscach dość daleko oddalonych od rancza. W miarę możliwości zaliczałem moje ulubione miejsca związane często z dzieciństwem kiedy dane mi było wiele razy bywać tam i teraz wspominałem jak bardzo są te tereny bliskie mojemu sercu.

 

 





 

 

 

wtorek, 29 lipca 2025

Słońce na niebie

      Będąc na ostatnim plenerze zauważyłem, że położenie słońca na niebie dość szybko zmieniające się powodowało, że krajobraz stawał się diametralnie różny. Położenie słońca i jego intensywność bardzo wpływało na to jak wyglądała przyroda w stosunku do światła słonecznego. I można stwierdzić z pewnością, że właśnie jasność słońca powodowała, że krajobraz w tym samym miejscu był co chwila inny. To są dalej tereny koło Krakowa w kierunku zachodnim, gdzie ostatnio byłem i cieszyłem się bardzo na tak udany plener. Miejsce,  oczywiście jakich wiele w Polsce, więc nie trzeba szukać gdzieś bardzo daleko od swojego miejsca zamieszkania i wystarczy tylko wyjść z domu i rozejrzeć się wokoło, a na pewno coś znajdziecie by cieszyć  się pięknymi widokami.