poniedziałek, 13 maja 2019

Moje ikony

     Chcę dziś przedstawić Wam, jak pisałem /malowałem/ ikonę Matki Bożej Włodzimierskiej. Oryginał pochodzi z XII wieku. Aby choć w części pokazać, jak dość trudne jest to zajęcie, chcę opisać po kolei jej etapy. Na początku musiałem znaleźć odpowiednią deskę. Nie szukałem jakiś oryginalnych desek, bo choć powinno się przedstawiać święte wizerunki, raczej na dobrym podkładzie, nie miałem możliwości znalezienia starej deski. Zrobiłem to na tym, co akurat miałem i wydaje mi się, że była dobra. Po docięciu do odpowiedniego formatu, przeszlifowałem ją, do dość gładkiej powierzchni, papierem ściernym różnej gradacji. Można nakleić na deskę płótno i postępować jak niżej, ale nie zawsze tak robię. Następnie zagruntowałem deskę specjalnym podkładem do ikon. Po wyschnięciu, ponownie szlifowałem nadal papierem ściernym, aby uzyskać maksymalnie gładką powierzchnie. Należy tak robić, bo potem, jak nakładamy czy to złoto, czy farbę, wszelkie nierówności, będą widoczne. 
     Jak moja powierzchnia była już gotowa, zabrałem się do przeniesienia rysunku na deskę, by nie uronić żadnych proporcji, kopiowałem dokładnie wizerunek Matki Bożej, wcześniej z przygotowanego rysunku. Jak obrys był gotowy, mogłem zabrać się za nakładanie płatków złota. Ja użyłem popularnego szlagmetalu z mosiądzu, gdyż jest nie drogi i doskonale oddaje imitacje prawdziwego złota. Przed nakładaniem płatków, należy te powierzchnie, które będą zakrywane, pociągnąć specjalnym klejem do płatków złota, tzw. mixtionem o różnym czasie schnięcia. Ja wybrałem 3 godzinny okres na położenie płatków, ale okazało się, że mogłem nakładać płatki, już po 2 godzinach, a niekiedy nawet po 1,5 godzinie. Aby sprawdzić kiedy będzie odpowiednia pora, należy delikatnie palcem dotykać powierzchni pokrytym mixtionem i sprawdzić czy już chwyta. Jeśli zauważymy, że palec lekko się przykleja, to jest to odpowiednia chwila, aby nakładać płatki złota. Trzeba się trochę spieszyć, aby zdążyć z położeniem złota, bo jak wyschnie klej, to będzie trzeba powtarzać czynność i na pewno będzie to widać na obrazie, takie poprawki. Ja płatki złota z szyldziku, przecinam na 3 części i delikatnie pęsetą przenoszę na miejsce przyklejenia. Potem, jak już umieszczę we właściwym miejscu, to specjalnym rozczapierzonym pędzlem do płatków złota, rozprowadzam na boki, celem wyeliminowania fałd i nierówności. Tam gdzie nie damy kleju, delikatne płatki złota będą wolne i po chwili, możemy je ściągnąć owym pędzelkiem poza obraz, aby zostało samo złoto, tam gdzie chcieliśmy, aby było.
     Następny etap to malowanie farbami temperowymi. Najpierw powinno się przygotować rozmyte kolory tempery i nakładać jako podkład. Jako spoiwo, powinno użyć się wodnego roztworu zwykłego żółtka od jajka kurzego, ale ja dałem wodę. Po wyschnięciu, rozpocząłem właściwe nakładanie cieni kolorów. Etap ten powinien być precyzyjny, gdyż wpływa na efekt końcowy wizerunku ikony.
     Po namalowaniu /pisaniu/ ikony można dać na powierzchnię jakiś utrwalacz, ja dałem werniks, ale można dać nawet politurę. Efekt będzie zbliżony. Chodzi o trwałe zabezpieczenie powierzchni ikony na lata. Poniżej pokazuję etapy przygotowania ikony, jak i inne moje ikony namalowane wcześniej.



Płatki złota już przyklejone i kolory dane jako podkład



Rysunek przebija się przez farbę i pomaga malować szczegóły



Matka Boża Włodzimierska, efekt końcowy



Matka Boża Częstochowska



Matka Boża Smoleńska



Matka Boża św.Łukasza ocalała tylko we fragmentach...



...ale ma to swój urok



      Nadmienić jeszcze chciałem, że do każdej ikony, powinno dodać się podpis w górnej części ikony w języku, czy to greckim, rosyjskim, ukraińskim, lub cerkiewnosłowiańskim, dla rozszyfrowania jaką postać przedstawia. Jest to łączność z Praobrazem przedstawiającym danego świętego lub historię przedstawiającą jakieś wydarzenie biblijne. Podpis dopełnia przesłanie i uzupełnia cały wizerunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz